Latem 1986 roku w niedużej wiosce - Rokitnicy dochodzi do
makabrycznej zbrodni. Miejscowy proboszcz znajduje na nasypie kolejowym
zwłoki młodej, niezidentyfikowanej kobiety. Wszystko od identyfikacji po odnalezienie mordercy wydaje się być trudne, dlatego do akcji wkracza kapitan Witczak. Dochodzeniowiec z
Bielska-Białej przy pomocy miejscowych stróżów prawa próbuje
rozwikłać sprawę.
Świat Rokitnicy tylko z pozoru jest prosty,
monotonny czy wręcz nudny. Jak to często bywa w małych miejscowościach,
mieszkańcy skrywają pewien sekret z przeszłości i trwają w swoistej
zmowie milczenia, udając że nic się nie wydarzyło. Obcym się nie ufa, a w szczególności milicji. Witczak jednak nie daje za wygraną i jak przystało na doświadczonego oficera - a co
najważniejsze - nie wpisującego się w klasyczny schemat milicjanta,
dobrze interpretuje tropy a czasem nawet ich brak.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest to kryminał inny niż
wszystkie. Akcja powieści nie toczy się szybko, a autorka większą uwagę
poświęca na psychologiczne portretowanie swoich bohaterów. Układanka
jest dość skomplikowana, dlatego czytelnik musi być czujnym
obserwatorem. Nie może pominąć żadnego szczegółu. Kańtoch w bardzo
przemyślany sposób podrzuca czytelnikowi mylące tropy, bawiąc się z nim. To co z pozoru nieistotne, może okazać się kluczem do rozwiązania zagadki.
Magdalena Mrugała
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz