„List z powstania” to książka obyczajowo – sensacyjna z XX-wieczną historią Polski w tle.
Nie jest to książka przy której można odpocząć i zrelaksować się czy też
odprężyć. To książka która skłania czytelnika do refleksji.
Po tytule książki Anny Klejzerowicz sądziłam, że jej
fabuła będzie się rozgrywać w czasie II wojny światowej, kiedy Warszawę ogarnął
zryw powstańczy.
I tu głęboko się rozczarowałam, bo tak naprawdę w tym okresie
ma miejsce tylko prolog powieści. Cała akcja rozgrywa się na przestrzeni
kilkudziesięciu lat od wojny po czasy współczesne.
Postacie – matka i córka, dwie kobiety wywodzące się z
rodziny, która wskutek działań wojennych bardzo ucierpiała, a właściwie
rozpadła się w pył.
Przed wojną, na pięknym Żoliborzu w willi zamieszkiwali doktorostwo Bańkowscy. Ojciec rodziny – szanowany chirurg, matka wzorowa
żona. Mieli dwie córki- starszą Hannę i młodszą Julię. Okrutna wojna
zburzyła ich rodzinne szczęście , podobnie jak i wielu setek polskich rodzin.
Julia – młodsza córka, tuż przed
wybuchem powstania zostaje wywieziona na wieś. Po wyzwoleniu ktoś
z rodziców miał się po nią zgłosić. Niestety wojna się skończyła, a mała
dziewczynka została odwieziona do sierocińca. Po pewnym czasie trafia pod
opiekuńcze skrzydła ciotki.
Jak się dowiedziała później jej rodzice zginęli, a po
siostrze, uczestniczce powstania ślad zaginął.
Wieloletnie poszukiwania położyły się cieniem na życiu
Julii i jej córki Marianny. Uparte dążenie do odkrycia prawdy sprowadziło na
obie kobiety nie tylko cierpienie, ale stało się również złym i okrutnym fatum.
Powieść budzi ogromne emocje, odkrywa prawdę o
bolesnych kartach historii. Książka jest zagadkowa, tajemnicza ale ma bardzo
wyrazisty klimat.
Myślę, że może znaleźć uznanie w oczach miłośników
sensacji jak również wśród tych co lubią lektury z wątkiem kryminalno- historycznym.
Barbara Słupek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz